Wiele osób, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, kupuje witaminę C, aby zapobiec przeziębieniu i wzmocnić odporność. Rutinoscorbin czy Cerutin ekspresowo znika w tym okresie z aptecznych półek. Czy jednak faktycznie ma to uzasadnienie? Czy witamina C chroni organizm przed infekcją lub łagodzi jej przebieg?
Witamina C, czyli kwas askorbinowy chroni organizm przed działaniem wolnych rodników – jest antyoksydantem. Jest potrzebna do syntezy m.in. kolagenu i L-karnityny, ma istotne znaczenie podczas gojenia się ran, a także wspiera układ odpornościowy. Najlepszym źródłem witaminy C są owoce i warzywa. Należy pamiętać, że jest ona bardzo nietrwała – jej ilość zmniejsza się podczas gotowania czy długotrwałego przechowywania.
To, ile z przyjmowanej witaminy C wchłonie się do naszego organizmu, zależy głównie od dawki – przyjmując 30 – 180 mg/dzień, 70-90% z tego zostanie zaabsorbowane, natomiast przy dawkach ponad 1 g/dzień, wchłonięte zostanie mniej niż 50%, a reszta zostanie wydalona z moczem.
Wracając jednak do naszego tematu, badania pokazują, że dzienne przyjmowanie 200 mg witaminy C lub więcej, nie wpływa na zachorowanie na przeziębienie. Również dawka 1 g/dzień nie chroni przed infekcją. Wykazuje ona jednak niewielki wpływ na skrócenie czasu utrzymywania się objawów choroby – średnio trwają one ok. pół dnia krócej. Nieco inaczej przedstawia się sytuacja u osób, których organizm przez krótki czas narażony jest na duże obciążenie fizyczne – np. u maratończyków czy narciarzy. Tutaj suplementacja witaminy C zmniejszyła ryzyko zachorowania o połowę.
Mimo braku znaczącej skuteczności w walce z przeziębieniem, witamina C jest bardzo powszechnie stosowana w profilaktyce i leczeniu tej choroby, co w dużej mierze wynika z jej dostępności, niskiej ceny i bezpieczeństwa stosowania przy zalecanych dawkach.
Źródła:
Wiarygodnie o zdrowiu! 